poniedziałek, 12 stycznia 2015
W wyrównanym, pięciosetowym spotkaniu, rzeszowianie musieli uznać wyższość rywali. Całość spotkania podsumował dla nas Jakub Burnatowski
W sobotę, na rzeszowskiej hali ROSiR drużyny Asseco Resovii Rzeszów i Cuprumu Lubin stoczyły zaciętą i wyrównaną walkę. Pięciosetowe spotkanie padło łupem przyjezdnych, którzy w ostatniej partii odskoczyli na kilka oczek gospodarzom, kontrolując do końca przebieg całego meczu. Całość spotkania podsumował dla nas rozgrywający rzeszowskiego zespołu - Jakub Burnatowski.
Niestety po walce przegraliście mecz z Lubinem, co mógłbyś powiedzieć o tym spotkaniu?
Był to bardzo trudny mecz i trudny przeciwnik. Rywale dobrze zagrali blokiem i mocno zagrywali. W dodatku, w końcówce czwartego seta skarcił nas trochę sędzia, który nie gwizdnął dość ważnej piłki i to trochę zadecydowało o losie tego seta. W tie break-u zabrakło nam zdecydowanie chłodnej głowy w najważniejszych piłkach. Rywale odskoczyli nam już na samym początku seta, my próbowaliśmy odrobić straty i to nam się udało, ale po zmianie stron ponownie przeciwnicy wyszli na prowadzenie i kontrolowali mecz do samego końca.
Spodziewaliście się ze drużyna Cuprumu postawi wam tak wysoką poprzeczkę?
Tak, ponieważ jak wcześniej graliśmy w Lubinie, to również był to bardzo ciężki mecz. Nasza drużyna stawiała w tym spotkaniu opór rywalom, ale niestety nie udało się wygrać tego meczu.
Wchodziłeś na boisko na zagrywkę, którą sprawiałeś problemy rywalom.
Tak, dostałem szansę od trenera aby wejść na boisko. Wchodziłem na taktyczną zagrywkę, i wydaje mi się, że wykonałem swoje zadanie dobrze, bo sprawiłem dużo trudności swoim przeciwnikom.
Zaraz po meczu z Lubinem, udajesz się na III ligę mężczyzn do Błażowa, jakie nastawienie ?
* (Drużyna AKS-u w rozgrywkach III ligi pokonała przeciwników 3:2).
Nastawienie oczywiście bojowe, jak zawsze. Ostatni mecz jak graliśmy w Rzeszowie, to łatwo pokonaliśmy ich 3:1, mając problemy tylko w jednym secie. Resztę meczu kontrolowaliśmy od samego początku, także nie wydaje mi się, żebyśmy mieli jakieś większe problemy z przeciwnikami.
Na pozycji rozgrywającego toczy się rywalizacja o miejsce w podstawowym składzie?
Wiadomo, mamy czterech rozgrywających, jestem ja, Dawid, Łukasz i Marcin. W drużynie cały czas jest rotacja, jedynie Dawid Wiczkowski jest stałym rozgrywającym. Mi i Marcinowi, czyli młodszym zawodnikom trenerzy chcą dać szansę, żebyśmy mogli zbierać doświadczenie i ogrywać się na boiskach. Dzięki grze w Młodej Lidze, możemy również się szkolić, bo wiadomo gra ze starszymi, to trochę lepsze doświadczenie na przyszłość. W tym roku dążymy do finały Mistrzostw Polski kadetów, dlatego takie ogranie będzie dla nas bardzo cenne.
Skoro jesteśmy przy kadetach, to co mógłbyś powiedzieć o piątkowym spotkaniu pomiędzy dwoma AKS-ami, które zwyciężyliście?
Mecz na drugą rzeszowską drużynę wygraliśmy dosyć gładko. Chłopaki wprawdzie stawiali opór, jednak my jako starsi, mieliśmy nad nimi dosyć dużą przewagę. Graliśmy dobrze na zagrywce i w przyjęciu, co skutkowało zdobywaniem kolejnych punktów atakami na skrzydłach.
Jesteś rozgrywającym w lidze kadetów, juniorów, Młodej Lidze i 3 lidze. Jak godzisz wszystkie swoje obowiązki ?
Wszystkie rozgrywki w których gram ustalają nasi trenerzy. Zdarza się, że gram dwa mecze dziennie, ale nie jest to dla mnie żaden problem. Zazwyczaj jest tak, że mecze nie kolidują ze sobą i w tedy mogę grać jeden mecz rano i drugi popołudniu.
Przez święta zdążyliście odpocząć i nabrać sił, by walczyć w nowym roku o najwyższe cele?
Myślę, że tak. Każdy z nas się cieszył, że będzie mógł chwilę odpocząć. Wiadomo, że po powrocie po tak długiej przerwie nie każdemu wszystko dobrze wychodzi. Mieliśmy niecały tydzień treningów, żeby ponownie się zgrać i wrócić do formy. Wróciliśmy do szkoły w środę, mieliśmy dwa treningi i w piątek trzeba było rozegrać już mecz, a był to krótki tydzień na dobre trenowanie.
Jaki jest Twój osobisty cel na ten sezon?
Moim głównym celem jest wygrać Mistrzostwo Polski kadetów, bo to jest nasza docelowa liga. Tak jak każdy zawodnik, chciałbym rozgrywać wiele dobrych meczów i pokazywać się z jak najlepszej strony. Wiadomo, zawodników jest dużo, dlatego jest rywalizacja na każdej pozycji.
Czy zastanawiałeś się już co chciałbyś robić po 3 klasie liceum ?
Jeśli mam być szczery, to jeszcze nie myślałem, co będę robił po 3 klasie. Na dzień dzisiejszy chciałbym dobrze napisać maturę i dostać się na dobre studia, a co z siatkówka to czas pokaże. Oczywiście moim marzeniem, jak chyba każdego młodego siatkarza jest gra w PlusLidze, ale do tego jeszcze długa i bardzo pracowita droga.
Rozmawiała: Barbara Setlik (www.aksrzeszow.pl)