Trzy lata, i co dalej? Opowiada nam Paweł Stabrawa
Przez trzy lata spędzone w AKS-ie występował w rozgrywkach kadeta, juniora oraz Młodej Lidze. Kończąc swoją przygodę na podkarpaciu, Paweł Stabrawa rozpoczyna kolejny etap w swoim życiu. Tym razem reprezentowal bedzie barwy BBTS-u Bielsko biala. O swoich wspomnieniach związanych z rzeszowską drużyną, a także o celach na nadchodzące lata opowiedział w rozmowie z nami.
Czy od początku wiedziałeś, że siatkówka to jest to, co chciałbyś robić w życiu? Jak się zaczęła twoja przygoda z tym sportem?
Siatkówka nie była u mnie pierwszym uprawianym sportem. Od małego grałem w piłkę nożną, lubiłem to robić. Przyszedł jednak czas, że mój wzrost mocno mi w tym przeszkadzał. Na SKSach w moim gimnazjum nr. 1 w Dębicy spodobała mi się siatkówka, lubiłem się nią bawić, czerpałem z niej wiele radości i tak mi już zostało.
Pomimo trudów sezonu i niełatwej drogi zarówno w Młodej Lidze, jak i rozgrywkach juniorskich, wraz z kolegami z drużyny zachowywaliście pozytywne nastawienie.
Zdecydowanie to jest jedna z tych rzeczy, o której można po tym sezonie wyrażać się pozytywnie. To prawda, nie było łatwo, z biegiem czasu coraz ciężej nam się grało, przeciwnicy bywali lepsi, jednak nigdy nie było tak, że mieliśmy po porażce spuszczone głowy. Zawsze był całkowity reset i powrót do walki o zwycięstwa.
W siatkówce, jak i w wielu innych dyscyplinach sportowych, mentalność odgrywa bardzo ważną rolę. Czy uważasz, że odpowiednie nastawienie psychicznie to recepta na sukces?
Jak najbardziej. Można być świetnie przygotowanym fizycznie do zmagania się z trudami sezonu, jednak podejście do meczu, zachowanie chłodnej głowy, pełne skupienie oraz przede wszystkim zaangażowanie to klucze do zwycięstwa. Bez tych rzeczy nie da się grać i wygrywać.
Mówimy o motywacji sportowców, a jak twoim zdaniem zmotywować kibiców do przybywania na mecze?
Ciężko powiedzieć. Kibiców na pewno cieszą wygrane swojej drużyny, więc to z pewnością jest ta najważniejsza rzecz. Poza tym na pewno gra się dla kibiców. Oni przychodzą by nas wspierać, więc my musimy się im za to odpłacić swoją postawą.
Czy jest coś co chciałbyś zrobić, ale uniemożliwia Ci to zawód siatkarza?
Jest parę rzeczy, o których myślałem. Byłem przekonany, że podążę inną ścieżką, od małego fascynowała mnie biologia, jednak był moment, w którym musiałem podjąć ostateczną decyzję co robić. Patrząc wstecz ciesze się, że wybrałem siatkówkę i na pewno tego nie żałuję.
Jak to się stało, że związałeś się z rzeszowskim AKS-em?
Byłem wtedy uczniem trzeciej klasy gimnazjum. Powiedziałem sobie wtedy, "albo AKS, albo koniec zabawy w siatkówkę". Bardzo chciałem, aby mi się powiodło, ponieważ siatkówka była wtedy rzeczą, która dawała mi największą radość i satysfakcję. Tak też się stało. Dzisiaj z tego powodu jestem bardzo szczęśliwy.
Czy jest jakaś drużyna klubowa, w której chciałbyś kiedyś spróbować swoich sił?
Bardzo chciałbym kiedyś wrócić do Rzeszowa. Wiem, że to będzie prawdopodobnie najcięższa rzecz, o jakiej teraz marzę, ale być może kiedyś uda mi się to zrealizować. Na dzień dzisiejszy myślę tylko o rozwoju i o tym, aby dać jak najwięcej od siebie swojej przyszłej drużynie.
W minionym sezonie byłeś podstawowym atakującym rzeszowskiej drużyny w rozgrywkach Młodej Ligi. Jak oceniasz swoją postawę na boisku?
Najciężej jest oceniać samego siebie, dlatego zawsze zostawiam to innym. Na pewno były dobre i złe momenty, natomiast to wszystko jest już za mną. Teraz koncentruje się na tym co będzie.
Jakbyś podsumował trzy lata spędzone w drużynie rzeszowskiego AKS-u?
Na pewno była to najlepsza decyzja, jaką podjąłem. Myślę, że jestem zupełnie inną osobą od tej, która trzy lata temu dopiero wchodziła na tak wysoki młodzieżowy poziom. Cieszę się z każdej, przepracowanej godziny na treningach w AKSie.
Jakie jest Twoje najmilsze wspomnienie, z tych trzech lat spędzonych w Rzeszowie?
Zdecydowanie złoty medal Mistrzostw Polski Kadetów w sezonie 2012/13. Jest to sukces, który najmilej będę wspominał, biorąc pod uwagę te 3 lata.
Przyszły sezon spędzisz w Bielsku-Białej, jakie cele stawiasz sobie na ten rok?
Moim celem jest rozwój. Bez niego nie będę mógł iść do przodu. Chciałbym, aby z dnia na dzień mój poziom umiejętności podnosił się. Tego najbardziej sobie życzę.
W barwach BBTS-u występował będziesz z Mateuszem Jóźwikiem, czy to ułatwi Ci zaaklimatyzowanie się w nowej drużynie?
Na pewno tak. Z pewnością dużo lepiej jest iść do nowego miejsca z boiskowym kolegą, z którym przebywało się 3 lata. Myślę, że to duży plus, że nie idę do Bielska sam.
W rozgrywkach Młodej Ligi przyjdzie Ci stanąć na przeciwko swoich kolegów z AKS-u, będzie to dla Ciebie dodatkowa motywacja?
Oczywiście. Mimo, że do każdego spotkania podchodzę jednakowo z pełnym zaangażowaniem, to gra na swoich byłych partnerów z boiska będzie czymś nadzwyczajnym, co tylko zwiększy "apetyt" na wygraną.
Czy gdybyś mógł cofnąć się w czasie, to jest jakaś decyzja, jakaś akcja którą chciałbyś zmienić?
Z reguły staram się nie myśleć negatywnie o przeszłości, bo wiem, że wszystko jest do nadrobienia. Gdybym, jednak miał taką moc, to z pewnością chciałbym wrócić do czasów gimnazjalnych i od razu od najmłodszych lat grać w AKSie.
Rozmawiały: Barbara Cieśla, Barbara Setlik (www.aksrzeszow.pl)