Akademicki Klub Sportowy Rzeszów

Podpromie 10 , 35-051 Rzeszów

aks@assecoresovia.pl

Mistrz Polski:

  • 2008
  • 2009
  • 2010
  • 2011
  • 2013
  • 2013
  • 2014
  • 2015
  • 2016
  • 2016
  • 2018

Vice Mistrz Polski:

  • 2011
  • 2013
  • 2014
  • 2016
  • 2025

Brąz MP:

  • 2012
  • 2012
  • 2012
  • 2012
  • 2014
  • 2017
  • 2018
  • 2023
Marcin Kania poprowadził kolegów do wygranej, a dla nas podsumował ten pojedynek
wtorek, 25 listopada 2014

Marcin Kania poprowadził kolegów do wygranej, a dla nas podsumował ten pojedynek

Środkowy Asseco Resovii Rzeszów, przejął opaskę kapitana po Dominiku Depowskim i już w pierwszym pojedynku poprowadził swoich kolegów do zwycięstwa. Marcin Kania był jednym z bohaterów wygranego meczu z zespołem AZS-u Politechniki Warszawskiej. Zawodnik podsumował to spotkanie, a także opowiedział o celach zespołu w obecnym sezonie.

Przede wszystkim gratuluję dziewiątego z rzędu zwycięstwa i statuetki MVP. Za wami spotkanie, w którym mierzyliście ze zdecydowanie niżej notowanym rywalem. Co możesz o nim powiedzieć?

Dziękuję. Zaczęliśmy trochę nerwowo, a później to wszystko się nieco ustabilizowało i wróciliśmy do swojej gry. W kolejnych akcjach kontynuowaliśmy nasze dobre zagrania. W czwartym secie niestety trochę "odpuściliśmy", dzięki temu rywale nas dogonili. W końcówce wróciliśmy już jednak do swojej gry i wygraliśmy całe spotkanie. 

 

Początek pierwszego seta nie należał w waszym wykonaniu do udanych, dopiero dobre serwisy pozwoliły odrobić straty.

Tak, jak już mówiłem. Niestety zepsuliśmy na początku spotkania kilka zagrywek, potem mieliśmy trochę problemów w przyjęciu. W naszą grę na siatce wdarła się lekka nerwowość, w dalszej części seta umieliśmy to wszystko opanować. Dzięki temu wygraliśmy pierwszą partię. 

 

Po dwóch pierwszych partiach wydawało się, że gładko wygracie 3:0, a tu nagle przegrana. Poczuliście się zbyt pewnie na boisku?

Za bardzo się rozluźniliśmy po tych dwóch setach. Do tego trzeciego podeszliśmy już na luzie i rywale zaczęli grać swoją siatkówkę. Warszawianie nie mieli nic do stracenia, a my już głowami byliśmy w szatni. Trochę się przeliczyliśmy, ale na szczęście udało nam się wrócić do dobrej gry.

 

Pozostajecie jedyną niepokonaną drużyną w Młodej Lidze, jak się z tym czujecie?

Cieszymy się, że gramy dobrze i realizujemy założenia. Sezon jest jednak długi przed nami jeszcze kilka meczów, także zobaczymy co czas przyniesie.

 

Przejąłeś opaskę kapitana po Dominiku Depowskim. Co to dla ciebie znaczy?

Na pewno to jest dla mnie duże wyróżnienie na tle zespołu. Cieszę się, że trener mnie obdarzył takim zaufaniem. Staram się teraz wykonywać swoją rolę w miarę poprawnie. Nie wiem, jak to wygląda, ale mam nadzieję, że w porządku.

 

Doszły ci nowe obowiązki związane z byciem kapitanem?

Na pewno muszę krzyknąć przed meczem i podpisać protokół po jego zakończeniu. Czasami coś powiedzieć, ale dalej mam taką samą rolę, jak każdy z nas. 

 

Jaki jest wasz główny cel na ten sezon?

Wydaje mi się, że grać swoje przede wszystkim. Walczyć też o najwyższe cele, jak to w poprzednich sezonach bywało.

 

A ty jako zawodnik, co chciałbyś osiągnąć w tym sezonie?

Ja chciałbym na pewno zdobyć, jak najlepsze miejsce z zespołem, bo to jest dla mnie najważniejsze w tym momencie. Chciałbym poprawić wynik z poprzedniego sezonu, byłoby bardzo fajnie. Jeśli to się nie uda, to przynajmniej utrzymać to co wtedy udało nam się osiągnąć, bo miejsce w tamtym roku było naprawdę porządne. 

 

Realnie patrząc jesteście w stanie zająć 1. miejsce?

Jeśli chodzi o 1. miejsce to będzie bardzo ciężko je zdobyć, bo inne zespoły też są bardzo wyrównane. My gramy teraz nową mieszanką. Właściwie jest nas dwunastu, ale połowa jest najstarsza, są też dwa lata młodsi chłopcy i kadeci. Mamy też trochę zawodników z `97 rocznika. Z tamtego sezonu większość doświadczonych chłopaków od nas odeszła i teraz staramy się jakoś zgrać ze sobą. Na razie nam to wychodzi. 

 

W najbliższą sobotę gracie z Czarnymi Radom, czyli zespołem teoretycznie od was słabszym. Jak oceniasz tego przeciwnika?

Czarni Radom rok temu sprawili nam duży kłopot np. w pierwszej rundzie, kiedy pojechaliśmy do nich i przegraliśmy 1:3. W tym sezonie spotkaliśmy się z nimi na turnieju SOS Spała, ale to były rozgrywki bardziej towarzyskie. Wtedy grali naprawdę w porządku, a jak się jeszcze wzmocnią doświadczonymi zawodnikami z PlusLigi, to będzie z nimi ciężko wygrać. My się postaramy zagrać swoje i wygrać.

 

To będzie dopiero wasz trzeci mecz na własnym parkiecie, było to dla was jakieś utrudnienie, że zaczęliście ligę na boiskach rywali?

To znaczy na pewno było dla nas utrudnieniem, że jeździliśmy dużo po Polsce na początku sezon. Jest to też z korzyścią dla nas, dlatego że w zimie mamy więcej meczów u siebie. Nie będziemy się musieli martwić o to, jak nam minie podróż, podczas jakiś zamieci, czy gorszych warunków atmosferycznych, co się zdarzało w poprzenich sezonach. 

 

Rozmawiała: Barbara Cieśla (www.aksrzeszow.pl)

 

loading ...