"Mam nadzieję, że utrzymamy passę zwycięstw"- rozmowa z Łukaszem Kozubem
Zawodnicy Jacka Podpory potrzebowali aż pięciu setów, by ostatecznie cieszyć się ze zwycięstwa z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. O pierwszym wygranym spotkniu w nowym roku, kolejnych meczach, a także turnieju eliminacyjnym do Mistrzostw Europy kadetów opowiedział dla nas rozgrywający, Łukasz Kozub.
Co możesz powiedzieć o pojedynku z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle?
Wydaje mi się, że spotkanie było bardzo emocjonujące, momentami stojące na wysokim poziomie, jak na nasz wiek. Zagrywka była decydującym elementem, ZAKSA przez cały mecz mocno "kopała", my mieliśmy trochę problemów. Jestem pełen podziwu dla chłopaków, że przyjmowali tak dobrze, takie piłki. Myślę, że to było decydujące, dobre przyjęcie zagrywki, bo my tak jak i oni dobrze zagrywaliśmy.
Po tym pierwszym secie wydawało się, że pójdziecie za ciosem, a co się stało w drugim secie?
Myślę, że tego tak nie można powiedzieć, bo nigdy to nie jest takie pewne po zwycięstwie w pierwszym secie. Chwile po tych dwóch przegranych partiach miałem wrażenie, że ten mecz potoczy się tak samo jak w Kędzierzynie. Pierwszy set mocna zagrywka w ich wykonaniu, a później nasza w trzech kolejnych partiach. Właśnie tak samo mogłoby być w tym wypadku, ale dobra zmiana Dawida Wiczkowskiego za moją osobę pomogła drużynie. On troszkę zmienił styl rozegrania i widać to wyszło na dobre. Zwycięstwo za dwa punkty cieszy na pewno, bo w ZAKS-ie grają starsi zawodnicy, jak na młodą ligę i takie mecze jest fajnie wygrywać szczególnie po tie-break'u
Po drugiej stronie siatki stanęło trzech zawodników, którzy dostają szanse gry w PlusLidze. Obawialiście się ich jakoś szczególnie?
Występują sporadycznie, tak samo jak w wielu przypadkach młodych siatkarzy. Wiadomo każdy zespół ma szeroki skład i ci zawodnicy są zgłaszani. Można im tylko gratulować, że mają takie szczęście, że tam jeden czy drugi zawodnik złapał kontuzję i dostali szansę występów. Myślę, że patrząc na PlusLigę to jest bardzo duża przepaść między Młodą Ligą, a PlusLigą. Ci chłopcy nie pokazują tego samego, co na parkietach młodo ligowych. Możemy powiedzieć, że nie byliśmy faworytem tego spotkania. Szczególnie, że w tamtym meczu graliśmy z Dominikiem Depowskim, teraz graliśmy bez niego w takim dosyć młodszym składzie. Wygraliśmy z nimi, więc cóż mogę powiedzieć. Byliśmy po prostu lepsi od tych trzech plusligowych zawodników.
Przerwaliście serię porażek na własnej hali, która przez pewien okres nie była waszym atutem. Wracacie tutaj na zwycięskie tory?
Miejmy nadzieję, że to będzie dobry prognostyk. Teraz akurat w tej rundzie będzie tych meczów u siebie bardzo dużo, bo ten terminarz był jakiś dziwnie układany. Jakieś 70% spotkań graliśmy na wyjeździe. Także teraz naprawdę będziemy mieć dużo szans, żeby wygrywać te mecze u siebie, przed własną publicznością.
Występujesz w Młodej Lidze i III lidze, nawał meczów nie zaczyna ci ciążyć, nie jesteś przemęczony?
Zmęczenie jest zawsze, ale to chyba najlepsza rzecz w moim wieku żeby grać jak najwięcej spotkań w różnych rozgrywkach. Zarówno w trzeciej lidze, jak i Młodą Ligę, na każdy mecz jestem tak samo skoncentrowany staram się pokazać co umiem. Wydaje mi się, że to może wyjść tylko na plus każdemu z chłopaków, którzy grają w AKS-ie.
Grasz z różnymi zawodnikami, i do różnych musisz dostosowywać swoje rozegrania. Jest dla ciebie jakieś utrudnienie?
Myślę, że nie bo mamy tak fajnie poukładane treingi, że trenuje i z trzecią ligą i z młodą ligą. Nie jest to dla mnie jakiś wielki problem. To są chłopcy, którzy mają podobne warunki fizyczne, zasięgi, także ta specyfika nie różni się tak bardzo.
Przed wami ciężki weekend, w sobotę zmierzycie się z Indykpolem AZS Olsztyn, w niedzielę z Jastrzębskim Węglem. Jak oceniasz tych rywali?
Są teoretycznie niżej od nas w tabeli, ale w młodzieżowej siatkówce wszystko się może zdarzyć. Tak było na przykład w meczu z Gdańskiem, gdzie mieliśmy set na wyciągnięcie ręki, prowadziliśmy 20:13 przegraliśmy go i cały pojedynek 0:3. Podejdziemy do tych spotkań tak, jak do tych z ZAKSĄ, Bydgoszczą, jak z każdą inną drużyną żeby po prostu je wygrać. W pierwszej rundzie zwyciężyliśmy zarówno z Olsztynem, jak i Jastrzębiem, także mam nadzieję, że utrzymamy passę zwycięstw z tymi zespołami i taki sam wynik będzie teraz.
Dostałeś szansę występów w reprezentacji kadetów, jako jedyny nie trenujący na co dzień w Spale, co to dla ciebie znaczyło?
Jest to na pewno ogromne wyróżnienie, bo znaleźć się w szerokiej kadrze to było takie moje małe marzenie żeby na wakacjach pojechać na obóz. Teraz, jak pojechałem na główną imprezę to jest to naprawdę fajna sprawa. Życzę każdemu żeby mógł coś takiego przeżyć, wysłuchać hymnu przed meczem, co jest naprawdę spełnieniem marzeń, jak na ten czas.
Jak się odnalazłeś w tej "zamkniętej" grupie zawodników, która ze sobą trenuje, chodzi do szkoły?
Tak, ale z tymi chłopakami od gimnazjum, nawet od mini siatkówki spotykaliśmy się na różnych zawodach. Jest tam jeszcze dwóch moich przyjaciół, także nie było problemu żeby się odnaleźć w tej grupie.
Jest was czterech na pozycji rozgrywającego, bardziej się wspieracie czy rywalizujecie o miejsce w składzie?
Ja nie odczuwam jakiejś fałszywej rywalizacji, że jak się spotykamy to jest wszystko fajnie, a jak nie to każdy nadaje na drugiego. Nie ma u nas czegoś takiego. Ja wszystkich tych trzech chłopaków bardzo lubię, mamy dobre kontakty. Mam nadzieję, że tak samo jest w ich głowach, że tak samo nie czują jakiejś nieprawdziwej rywalizacji, tylko taką sportową. Jak jest aż tylu rywali to trzeba się spinać na treningach żeby nie wypaść z tego składu.
Jaki masz cel na ten sezon?
Chciałbym wygrywać jak najwięcej meczów, załapać się na Mistrzostwa Europy, które będą w Turcji. A z Resovią wygrać Mistrzostwo Polski Juniorów i Młodą Ligę, czyli wszystko co się da.
Rozmawiała: Barbara Cieśla (www.aksrzeszów.pl), Foto: www.aksrzeszow.pl