Akademicki Klub Sportowy Rzeszów

Podpromie 10 , 35-051 Rzeszów

aks@assecoresovia.pl

Mistrz Polski:

  • 2008
  • 2009
  • 2010
  • 2011
  • 2013
  • 2013
  • 2014
  • 2015
  • 2016
  • 2016
  • 2018

Vice Mistrz Polski:

  • 2011
  • 2013
  • 2014
  • 2016
  • 2025

Brąz MP:

  • 2012
  • 2012
  • 2012
  • 2012
  • 2014
  • 2017
  • 2018
  • 2023
Gość AKS-u: Kamil Kalandyk
środa, 1 kwietnia 2015

Gość AKS-u: Kamil Kalandyk

Kolejnym gościem AKS-u, z którym udało nam się porozmawiać jest Kamil Kalandyk. Rozgrywający, który przez kilka lat grał w barwach Asseco Resovii, obecnie reprezentuje barwy Głogovii. Dla nas Kamil podsumował turniej finałowy III Ligi Mężczyzn, opowiedział o swojej współpracy w nowym klubie oraz wspomniał czasy gry w AKS-ie. 

Prowadziliście w spotkaniu z Sędziszowem, czego zabrakło wam ostatecznie by zwyciężyć ten mecz?

Na pewno w końcówkach zabrakło nam pewnej ręki w ataku, którego nie mogliśmy skończyć. Miało to przełożenie na ostateczny wynik. Wygrywaliśmy 23:21 i mieliśmy 3 piłki z rzędu, żeby tego seta i całe spotkanie zakończyć, ale zabrakło nam trochę chłodnej głowy, by skończyć tę jedną dwie akcje  i wygrać ten mecz.

W spotkaniu z zespołem AKS-u nie mieliście możliwości rotowania składem, miało to jakiś wpływ na wynik ?

Przed meczem była zagadka, czy w ogóle uda nam się zebrać szóstkę na to spotkanie. Meczą nas choroby, chłopaki muszą pracować, studiować, niektórzy mają za niedługo śluby. Zupełnym przeciwieństwem jest drużyna AKS-u, która codziennie ze sobą trenuje, jest bardziej zgrana. Zdecydowanie niekompletna ławka miała przełożenie na to spotkanie , ponieważ brakowało nam kogoś, kto mógłby wejść, pomóc drużynie i zdobyć te kilka punktów więcej.

Przed wami turniej w Sędziszowie, które elementy w swojej grze będziecie musieli poprawić?

Na pewno pierwszą rzeczą, którą musimy poprawić przed kolejnym turniejem, jest nasze podejście do meczu. Z takim nastawieniem jak mamy teraz, nie uda nam się wygrać spotkania. Musimy potrenować jeszcze w każdym elemencie, szczególnie w obronie, bo chłopaki z Rzeszowa pokazali nam, jak się atakuje. Mamy wielu doświadczonych zawodników w drużynie, którzy już kilka lat grają w różnych ligach, też tych wyższych, więc musimy pokazać naszą moc na boisku.

Po drugiej stronie siatki stanęli Twoi koledzy, z którymi jeszcze rok temu występowałeś w  jednej drużynie. Jak Ci się grało przeciwko nim?

Zawsze gra się fajnie przeciwko swoim kolegom. Trzeba im trochę utrzeć nosa, szczególnie że są młodsi. Przypomniały mi się czasy, kiedy grałem w Resovii. Z niektórymi chłopakami miałem okazję występować na parkiecie dobrych kilka lat z innymi ciągle spotykamy się poza boiskiem, dlatego takie mecze zawsze są fajne, i miło wraca się pamięcią do takich czasów „młodości”.

Gdybyś miał wytypować zwycięzców turnieju III ligi, to byliby to ?

Moim zdaniem na pewno faworytami jest AKS Rzeszów i Tęcza Sędziszów.

W zeszłym sezonie występowałeś w Młodej Lidze, ta gra różni się w porównaniu z rozgrywkami III ligi?

Tak, różni się. Jest to całkiem inny poziom, również inny poziom siłowy. W tym spotkaniu, chłopaki pokazali nam jak się zagrywa w rozgrywkach Młodej Ligi. My, jak również inne drużyny, nie mamy takich serwisów. Chłopaki z AKS-u mają również bardzo dobre parametry, jak np. Mateusz Kowalski . Nie jestem w stanie porównać tych dwóch lig, ale na pewno Młoda Liga stoi na całkiem innym poziomie w porównaniu z rozgrywkami trzecioligowymi, a przynajmniej tak było.

Jak oceniasz swoją postawę w tym sezonie, jak układa Ci się współpraca w klubie ?

Na pewno jest to coś nowego. Jest inne podejście do gry, inni ludzie, mamy mniej treningów w tygodniu. Przykładamy się do treningów siłowych a nie siatkarskich, i właśnie tych elementów siatkarskich brakuje nam w niektórych meczach. Ogólnie klub oceniam bardzo dobrze, mamy fajną atmosferę, doświadczonego trenera, a do pełni szczęścia brakuje nam jeszcze wyników.

Jak łączysz treningi i grę ze studiami?

Treningi nie kolidują mi jakoś bardzo z nauką, ponieważ trenujemy dwa razy w tygodniu. Trzeba się czasem poświęcić, żeby się nie uczyć, bądź odskoczyć na chwilę od nauki. W większości przypadków nie koliduje mi to jednak ani z egzaminami, ani z zajęciami.

Twój osobisty cel na końcówkę tego sezonu?

Chciałbym zakończyć ten sezon w dobrym stylu, najlepiej jakimś zwycięstwem, albo przynajmniej dobrą grą.

Przyszły sezon spędzisz w tym Głogowie, czy zmienisz barwy klubowe?

Sam jeszcze nie wiem. Jeśli miałbym szansę na grę w II lidze, to na pewno chciałbym zmienić barwy i spróbować czegoś nowego. Nie wiem jeszcze, czy to się uda, a do nowego sezonu mamy jeszcze trochę czasu. Póki co, musimy skupić się na drugim Turnieju Finałowym i tam pokazać, że nie poddajemy się i potrafimy grać w siatkówkę.

Co dała Ci gra w AKS-ie i jak ją wspominasz?

Siatkarsko to masę cennych rad od jednych z lepszych jak nie najlepszych trenerów w Polsce, sądząc po wynikach. Klub dał mi również możliwość osiągania sukcesów, do których w mniejszym bądź większym stopniu, w miarę moich możliwości, mogłem się przyczynić. Jeżeli chodzi o wspomnienia, to poznałem podczas czasu spędzonego w Resovii multum ludzi: przyjaciół, przyjaciółek, kolegów, koleżanek, pełno wyjazdów na turnieje czy mecze, które na pewno zapamiętam na całe życie i są to jedne z moich najlepszych wspomnień, do których chętnie w gronie znajomych wracamy pamięcią.

Czy wiążesz swoją przyszłość z siatkówką?

Gra w siatkówkę sprawia mi przyjemność więc chciałbym ciągnąć to dalej. Trenuje już dobrych kilka lat i spędziłem mnóstwo czasu na hali, szkoda byłoby to zmarnować. Cały czas nabieram doświadczenia i umiejętności, ale czy moja przyszłość będzie związana z siatkówką to pewnie czas zweryfikuje. Pewne jest, że nie chciałbym się z nią rozstawać.

 

Rozmawiały: Barbara Setlik, Barbara Cieśla (www.aksrzeszow.pl)

loading ...